Alpinista przemysłowy – jakich wybierać?
Alpinista przemysłowy – pojęcie nieznane wszystkim, a na pewno nie techniki jego pracy. Nie każdy musi znać się na wszystkim, więc wybieranie firmy, która ma dla nas wykonać prace na wysokości może być nie lada zadaniem, bo skąd mamy wiedzieć czym się kierować? Jedynie cena jest w jakimś stopniu wymierna i policzalna.
Kiedy dane zadanie wykonuje dla nas firma zewnętrza, nie jesteśmy bezpośrednio odpowiedzialni za ich bezpieczeństwo. Są to jednak prace szczególnie niebezpieczne i warto wybierać firmę, która jest rzetelna i dzięki której będziemy mieć pewność, że zlecone zadania zostaną wykonane sprawnie i, przede wszystkim, bezpiecznie. Wypadek w pracy, nawet w firmie zewnętrznej, to nigdy nic pozytywnego.
Ostatnio podczas wykonywania swoich prac spotkałem na dachu „kolegę po fachu” i spotkanie to mnie głęboko zasmuciło. Trudno wyobrazić sobie, że w dzisiejszych czasach można spotkać się z tak daleko idącym lekceważeniem przepisów BHP. Osobiście niewyobrażalne jest dla mnie przyzwolenie na takie działanie ze strony zleceniodawcy oraz lekkomyślność osoby wykonującej pracę. W dalszej części wypunktuję listę nieprawidłowości, jaką napotkałem. Najpierw jednak postaram się dać kilka wskazówek osobom zlecającym prace – jak sprawdzić rzetelność i bezpieczeństwo firmy oferującej prace na wysokości, aby uniknąć takiej sytuacji, jaką ja zobaczyłem.
Wskazówki dla zleceniodawców:
- Prace muszą być wykonywane przez co najmniej dwie osoby – prace szczególnie niebezpieczne, do których należą prace na wysokości, muszą być wykonywane przez co najmniej dwie osoby, więc jeśli zgłasza się do Was alpinista przemysłowy w liczbie pojedynczej to nie wróży to najlepiej.
- Sprzęt SOI jedynie zgodny z normami – sprzęt do prac na wysokości podlega bardzo szczegółowym normom (wszystko dla bezpieczeństwa), nie jest to tani sprzęt, więc na rynku jest wiele firm, które używają sportowych zamienników, z punktu widzenia prawa jest to niedopuszczalne. Sprzęt przemysłowy znosi znacznie większe obciążenia oraz stawiane mu są inne wymogi niż sportowemu.
Każda sztuka sprzętu ochrony indywidualnej musi posiadać Kartę Kontroli Sprzętu z datą produkcji danego produktu oraz datą pierwszego użycia. Warto poprosić wykonawcę o wgląd do takiej dokumentacji, aby mieć pewność, że korzysta z odpowiedniego sprzętu. Wiadomo, że osoba bez odpowiedniej wiedzy nie będzie w stanie zweryfikować tego w stu procentach, ale samo posiadanie dokumentacji w firmie to dobry znak. Dodatkowa mała wskazówka – profesjonalny alpinista przemysłowy ZAWSZE będzie zjeżdżał używając dwóch lin.
- Sprzęt SOI jedynie zgodny z normami – sprzęt do prac na wysokości podlega bardzo szczegółowym normom (wszystko dla bezpieczeństwa), nie jest to tani sprzęt, więc na rynku jest wiele firm, które używają sportowych zamienników, z punktu widzenia prawa jest to niedopuszczalne. Sprzęt przemysłowy znosi znacznie większe obciążenia oraz stawiane mu są inne wymogi niż sportowemu.
- Szkolenia wysokościowe– według polskiego prawa do prac na wysokości nie są wymagane żadne szkolenia, jedynie ważne badania wysokościowe. Jednak alpiniści, którzy podchodzą do swojej pracy poważnie zazwyczaj przeszli jedno lub kilka szkoleń. Warto poprosić o certyfikat z takiego szkolenia (pamiętajmy jednak, że nie jest to konieczne). Konieczne natomiast jest posiadanie ważnych badań lekarskich uprawniających do pracy na wysokości i o takie potwierdzenie można śmiało prosić.
- Dokumentacja – jak w każdej firmie, w firmie wysokościowej pracownicy muszą odbyć szkolenie BHP ogólne, okresowe oraz stanowiskowe. Pracownicy posiadać muszą aktualne badania lekarskie, potwierdzające brak przeciwwskazań do pracy na wysokości. Prośba o zaświadczenia posiadania takich szkoleń nie powinna spotkać się z odmową.
Podsumowując warto poprosić o ważne badania lekarskie, certyfikat ze szkolenia (opcjonalnie), zaświadczenia ze szkoleń BHP, wgląd do dokumentacji SOI (Sprzętu Ochrony Indywidualnej) oraz spytać ile osób będzie wykonywało zlecenie. Dzięki temu prostemu zabiegowi będziemy mogli spać spokojniej.
Przejdźmy teraz do szczegółowych nieprawidłowości z tego jednego przypadku, jaki ostatnio miałem okazję napotkać. Zapewne zainteresują braci – alpinistów.
Punkty kotwiczenia
Bohater naszego spotkania wybrał za punkty kotwiczenia dość solidy maszt anteny GSM znajdującej się na dachu. Wykorzystał ten punkt jako stuprocentowy i postanowił zamontować dwa punkty stanowiskowe na tej konstrukcji. W pobliżu znajdowały się inne – równie dobre punkty, które można było wykorzystać np. masywny agregat klimatyzatora. Wybór dwóch niezależnych punktów zwiększyłby znacząco bezpieczeństwo pracy.
Na pierwszy rzut oka w zastosowanych węzłach chciałem dopatrzyć się praktycznie już nieużywanego w alpinizmie przemysłowym węzła skrajnego tatrzańskiego (ratowniczego) – na próżno. Po dłuższej obserwacji stwierdziłem, że jest to węzeł całkowicie przeze mnie niestosowany o potocznej nawie „supeł”. Moją wątpliwość wzbudziła także jedna z żył (ta jasna), która w moim przekonaniu nie była liną rdzeniową certyfikowaną zgodnie z normą EN 1891, a jedynie plecioną linką tzw. budowlaną.
Stanowisko zjazdowe
Liny zainstalowane na maszcie okazały się nie linami zjazdowymi, a swoistym stanowiskiem. Nie ma nic złego w przedłużaniu punktów kotwiczenia za pomocą liny. Jednak brak łącznika (karabinka) w tym miejscu jest co najmniej dziwny i niezrozumiały. Pomijam fakt, że połączenie lin odbyło się po raz kolejny zwykłym zaplataniem liny o linę.
I jeszcze odciągi… Nasz bohater mył ciśnieniowo elewacje, więc aby ułatwić sobie pracę używał dwóch przyrządów (ID i Grigri), którymi stabilizował swoją pozycję podczas zjazdu. Aby jego liny były oddalone od siebie w zaplanowanej odległości zastosował system „ciekawych” odciągów. Do realizacji wykorzystał znaną nam już linkę budowlaną oraz zespół „węzłów”.
Podsumowanie
Zdaję sobie sprawę, że w czasach gdy szuka się oszczędności, cena może czynić cuda. Kierownicy, dyrektorzy, menadżerowie odpowiadają przed swoimi zwierzchnikami za decyzje i działania przy wyborze podwykonawców. Oczekiwanie niskiej ceny zmusza do wyboru zleceniobiorców, którzy oferują najniższą cenę, bowiem tylko ta jest wymierna i policzalna. Jednak warto pomyśleć szerzej i zapobiec ewentualnym nieszczęściom starając się wybrać podwykonawcę, który nie będzie stwarzał zagrożeń dla siebie i innych pracowników. Co więcej, firmy, które cechuje wysoki poziom bezpieczeństwa oraz dobra znajomość technik linowych i sprzętu, najczęściej wykonują prace rzetelnie i szybko.
Comments are closed.